Historia

KRAKOWSKA OPERA KAMERALNA

Początki Krakowskiej Opery Kameralnej sięgają 1991 roku.
Do 2000 roku, autorski teatr muzyczny SCENA EL-JOT Jadwigi Leśniak-Jankowskiej, nie posiadając stałej siedziby, występuje gościnnie w kraju i za granicą, zarówno w naturalnych przestrzeniach, w których dawne utwory mogą funkcjonować w sposób najpełniejszy (zamki, pałace, wnętrza muzealne, historyczne plenery, kościoły), jak również we wnętrzach teatralnych. Krytyka pisała, że „to zapewne najbardziej wysublimowany i wyrafinowany estetycznie zespół teatralny Rzeczypospolitej gustujący w dobrym tonie muzyki, kostiumu, plastyki” (Krystyna Marczyk, Magazyn Wileński, 1995).
18 czerwca 2000 roku następuje uroczyste otwarcie stałej siedziby teatru w zabytkowych wnętrzach kamienicy przy ulicy Miodowej 15 w Krakowie. Za odrestaurowanie budynku i powołanie w nim instytucji kulturalnej w 2002 roku Prezydent Miasta Krakowa przyznaje scenie tytuł Mecenasa Kultury Krakowa. Przedsięwzięcie firmują postaci o ugruntowanej pozycji w świecie teatralnym: Jadwiga Leśniak Jankowska – aktorka, choreograf, profesor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie oraz Wacław Jankowski – reżyser. „Z konsekwencją tworzą oryginalny teatr, w którym muzyka jest równoprawna słowu. Od lat realizują swoją wizję teatru słowno-muzycznego, w której panować ma idealna równowaga pomiędzy poszczególnymi elementami widowiska, a wszystko podporządkowane jest wyraźnemu przesłaniu dzieła i nakazom estetycznym epoki, w jakiej ono powstało. Ich spektakle są zawsze dopracowane w każdym szczególe, logiczne, i urocze wizualnie” (Anna Woźniakowska, Dziennik Polski, 2012).
Credo artystyczne: odkrywanie zapomnianych arcydzieł polskich i światowych, szacunek dla tradycji, dbałość o kunszt i precyzję wykonania. Oznacza to nie tylko sięganie po dawny repertuar, ale także odtwarzanie charakterystycznych dla danej epoki strojów, tańców, gestów, wykorzystywanie oryginalnych instrumentów. Z niezwykłą rzetelnością traktuje się tu słowo zarówno śpiewane jak i mówione. „Gdy Teatr EL –JOT okrzepł, gdy okazało się, że jego urozmaicona słowno-muzyczna oferta, nawiązująca zarówno do kultury i obyczaju minionych wieków, jak i tradycji miejsca, w jakim teatr
się osiedlił, znajduje licznych odbiorców, odpowiedzią na to zapotrzebowanie było stworzenie przy ulicy Miodowej Krakowskiej Opery Kameralnej”(Anna Woźniakowska, Dziennik Polski, 2006).
10 grudnia 2011 roku premierą najsłynniejszej opery komicznej Giovanniego Battisty Pergolesiego „La serva padrona” w reżyserii Wacława Jankowskiego teatr poszerzył swoją działalność artystyczną o nowy projekt: Operowy Teatr Lalek, w którym, oprócz śpiewaków, aktorów dramatycznych i tancerzy, pełnoprawny udział w scenicznych działaniach mają także lalki i maski.
Artyści występujący na scenie KOK to starannie dobrany zespół śpiewaków, aktorów, tancerzy i instrumentalistów. Wśród nich ważne miejsce zajmują studenci krakowskich uczelni artystycznych, którzy wnosząc w mury teatru swą młodość i zapał, w zamian otrzymują możliwość debiutu i zdobywania doświadczenia na zawodowej scenie, w ambitnym repertuarze.
Założyciele teatru nie starają się schlebiać popularnym gustom. Zmuszają widza do wysiłku intelektualnego, który procentuje: prócz oddanej publiczności nagradzającej spektakle owacjami na stojąco, teatr przyciąga koneserów i budzi uznanie krytyki, która podkreśla walory artystyczne przedsięwzięć teatru przy Miodowej i rolę, jaką odgrywa on w kulturze polskiej, wskrzeszając między innymi mało popularne dziś gatunki, jak np. misterium sceniczne, dygresyjna opera kameralna, rapsod muzyczny, udramatyzowane oratorium.

„Dziś na scenie przy ulicy Miodowej zanurzyć się można w inny niż otaczający nas, świat. Poetycko – muzyczne spektakle – koncerty w prostej, a ładnej oprawie plastycznej, toczące się jakby poza czasem, w sobie tylko właściwym rytmie – znajdują chętnych odbiorców.” (Anna Woźniakowska, Dziennik Polski).

„Spektakle teatru cieszą ucho i oko, a domowa atmosfera pozwala zapomnieć, że jesteśmy w poważnej, bądź co bądź, instytucji. Dziś trudno już wyobrazić sobie ulicę Miodową bez bramy z miodowym emblematem.” (Monika Partyk, Ruch Muzyczny).

.

* * * * * * * *

Kraków, dnia 24.07. 2013r.

PRZEWODNICZĄCY SEJMIKU
WOJEWÓDZTWA
MAŁOPOLSKIEGO
Kazimierz Barczyk

Państwo
Jadwiga Leśniak – Jankowska
Wacław Jankowski
Dyrektorzy Naczelni i Artystyczni
Krakowskiej Opery Kameralnej

Szanowni Państwo.

O fakcie, iż Kraków jest stolicą kultury nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak warto przypomnieć,
iż na tę zaszczytną stołeczność składają się nie tylko największe teatry, muzea i galerie,
lecz także placówki mniejsze,choć swoją ofertą niczym nie ustępujące gigantom.
Z pewnością ogromną rolę odgrywa tu również Krakowska Opera Kameralna, która niewątpliwie można określić mianem ewenementu w skali kraju, bowiem zawdzięcza ona swoją działalność Państwa zaangażowaniu
i determinacji.
Serdecznie za nią dziękuję, dziękują za miłość do muzyki i pasję z jaką już od przeszło dwudziestu lat realizujecie swoje wspaniałe dzieło. Życzę, by rozwijało się ono ubogacając w coraz nowsze i śmielsze projekty, dalej przyczyniając się do tego, by Kraków mógł być nadal nazywany stolicą kultury.
Życzę również Państwu jeszcze większej energii i pomysłowości, dzięki którym Krakowska Opera Kameralna wciąż ma gwarancję miana ewenementu i wartej odwiedzania perły bogatej krakowskiej mapy kulturalnej.

Z wyrazami szacunku
Kazimierz Barczyk

 * * * * * * * *

 

RECENZJE- fragmenty

Takich wysepek prawdziwej sztuki, która unosi a nie degraduje, mamy dziś w Polsce zaledwie kilka. Do nich należy Państwa działalność. I niech tak trwa…

Temida Stankiewicz – Podhorecka
28 listopada 2022r.

                                                                           * * * * * * * *

Od lat podziwiam pracę jaką w prowadzenie Krakowskiej Opery Kameralnej wkładają Jadwiga Leśniak-Jankowska i Wacław Jankowski, podziwiam ich determinację i konsekwencję. Stworzyli scenę, która młodym muzykom i aktorom daje szansę skonfrontowania swych umiejętności z publicznością, zdobycia doświadczenia, wyeliminowania błędów. A to wszystko w atmosferze spokoju, poszanowania dzieła nad którym się pracuje.

Anna Woźniakowska
polskamuza.eu
  27 listopada 2018r.

* * * * * * * *

Krakowskiej Operze Kameralnej udaje się nie tylko przetrwać, zachować siebie taką, jaką jestod początku – ale jeszcze na dodatek ugruntowywać swoją niezaprzeczalną, unikatową pozycję teatru, przyciągającego koneserów ambitnej sztuki.

Joanna Roś
www.bookeriada.pl
4 września 2012r.

 * * * * * * * *

KILKA SŁÓW O WYCHOWANIU

Od dwudziestu lat przy ul. Miodowej działa jedyny w swoim rodzaju teatr muzyczny założony przez aktorskie małżeństwo Jadwigi Leśniak-Jankowskiej i Wacława Jankowskiego. Pamiętam do dziś swoje zadziwienie
i zauroczenie prezentacją Pastoreli staropolskich inaugurujących działalność Sceny El-Jot, bo tak pierwotnie nazywał się ten teatr – podówczas jeszcze bez siedziby, ale już z wyraźnie zarysowanym charakterem. Oglądałam wtedy widowisko zrealizowane oszczędnymi, ale bardzo przemyślanymi środkami,
w swej szlachetnej prostocie po prostu piękne i – co ważne – trafnie umuzycznione.Kolejne inscenizacje, a było ich przez te dwadzieścia lat blisko trzydzieści, podkreślały formotwórczą rolę muzyki.
Z niej wypływał gest, ona narzucała rytm słowu, budowała napięcia.
I wreszcie stało się to, co od początku „wisiało w powietrzu”. Po rewitalizacji (własnym sumptem) zabytkowych wnętrz przy ul. Miodowej 15 Jankowscy powołali do życia Krakowską Operę Kameralną. Zgromadzili wokół siebie grupę młodych instrumentalistów, śpiewaków, tancerzy, aktorów i rozpoczęli
na fundamencie Sceny El-Jot budowę nowego organizmu artystycznego. Starannie dobierany repertuar pomógł wykształcić dobrych wykonawców, dla których różnice stylistyczne pomiędzy np. barokiem
a klasycyzmem czy operą komiczną początków romantyzmu nie są terra incognita. Tego waloru edukacyjnego, jaki ma działalność Krakowskiej Opery Kameralnej, nie sposób przecenić. Kto wychodzi „spod ręki” Jankowskich ten wie, ile znaczy dobre rzemiosło, jest pokorny wobec sztuki, umie rezygnować
z powierzchownego popisu na rzecz drążenia w głąb, poszukiwania sensu i znaczeń.
Na scenie przy Miodowej aktorzy i tancerze śpiewają, śpiewacy tańczą, instrumentaliści czynnie uczestniczą w akcji. A wszystko to składa się na spektakle rysowane precyzyjnie, szlachetną kreską, operujące elementami stylizacji, wizualnie urocze, a treściowo – dające wiele do myślenia.
W niewielkim wnętrzu, gdzie wykonawcy są na wyciągnięcie ręki, i można obserwować każde drgnienie
ich powiek, każdy spektakl musi być dopracowany w najdrobniejszym szczególe, by odbiorca prawdziwie
się wzruszył lub rozbawił, właściwie odczuł przekazywaną przez inscenizatorów
i wykonawców artystyczną prawdę. W tym wnętrzu bawiłam się przez lata wybornie, oglądając
np. „Don Pasquale” Donizettiego, „Liviettę i Tracolla” Pergolesiego i „Zaidę” Mozarta, a i wzruszałam, słuchając udramatyzowanego „Stabat Mater” Vivaldiego i Pergolesiego. Nie byłam w moich reakcjach odosobniona, czego dowodem choćby śmiech publiczności na premierze „La serva padrona” Pergolesiego, którą małżeństwo Jankowskich przygotowało na jubileusz swojej sceny.
W Krakowskiej Operze Kameralnej można się wyciszyć, porzucić powierzchowne emocje,
bo w prezentowanych inscenizacjach nie ma tak wszechobecnego gdzie indziej, a z gruntu niepotrzebnego krzyku, można poddać się harmonii muzyki porządkującej swą logiką rozbiegane myśli. Można też docenić, jak ważna jest dobra współpraca. W teatrze Jankowskich nie ma gwiazd, na sukces pracują zgodnie wszyscy
i wszyscy po spektaklu odbierają oklaski jako docenienie wysiłku każdego
z nich bez względu na to, czy jest protagonistą, czy gdzieś ukryty zajmuje się grą świateł.
Takiej nauki życia nigdy dość”.

Anna Woźniakowska
www.teatry.art.pl
3 marca 2012r.

 * * * * * * * *

Początki to teatr Scena EL-JOT (z premierą Pastorele staropolskie 3 grudnia 1991), przekształcony w Krakowską Operę Kameralną (Don Pasquale, 2 maja 2004). Do roku 2000 teatr nie miał własnej siedziby, występował na rozmaitych scenach, także na zamkach, w pałacach, w muzeach, w plenerze, a nawet
w więzieniu. Jego twórcy, Jadwiga Leśniak Jankowska i Wacław Jankowski, od początku wyraźnie zakreślili jego profil: jest to teatr słowno-muzyczny, który przedstawia dawne arcydzieła polskie i obce,
nie stroniąc od rzadkich form jak misterium sceniczne, rapsod muzyczny albo udramatyzowane oratorium. Twórców cechuje wielki pietyzm dla przeszłości – stąd studia nad dawną plastyką ruchu, tańcem, recytacją, kostiumem i instrumentami.

Monika Partyk
Ruch Muzyczny,
nr 3, 5 lutego 2012r.

 * * * * * * * *

Małżeństwo Jankowskich od lat realizuje swoją wizję teatru słowno-muzycznego, w której panować
ma idealna równowaga pomiędzy poszczególnymi elementami widowiska, a wszystko podporządkowane jest wyraźnemu przesłaniu dzieła i nakazom estetycznym epoki, w jakiej ono powstało. Ich spektakle są zawsze dopracowane w każdym szczególe, logiczne, i urocze wizualnie. Wykonawcy tych spektakli, to przede wszystkim ludzie młodzi, wciąż uczący się rzemiosła.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
20 stycznia 2012r.

 * * * * * * * *

FESTIWAL ARS CAMERALIS

Krakowska Opera Kameralna zaprasza do swojej siedziby przy ul. Miodowej na kameralne spektakle i misteria muzyczne w pięknej oprawie i w równie interesującym wykonaniu młodych, wybitnie utalentowanych artystów. Prostota i szlachetność inscenizacji w połączeniu z profesjonalizmem muzyków powodują, że spektakle Krakowskiej Opery Kameralnej na długo pozostają w pamięci
ich odbiorców.

Anna Woźniakowska
Miesiąc w Krakowie
nr 7-8/2009

 * * * * * * * *

Lubię spektakle Krakowskiej Opery Kameralnej. Mają swój klimat i oryginalny charakter, w dużej mierze podyktowany zainteresowaniami artystycznymi Jadwigi Leśniak – Jankowskiej, autorki scenariuszy i inscenizatorki większości tytułów w repertuarze KOK. Udramatyzowane oratoria w jej reżyserii mają szlachetną prostotę, trafiającą artystyczną prawdą do serc widzów i słuchaczy.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
17 lutego 2009r.

 * * * * * * * *

Przyznam się, że gdy powstawała Krakowska Opera Kameralna nie wierzyłam w powodzenie przedsięwzięcia,
nie doceniłam pasji jej założycieli. Kolejne realizacje dowiodły nie tylko słuszności
ich decyzji, ale znaczenia tej sceny w umuzykalnianiu krakowian i promocji młodych artystów.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
5 lutego 2008r.

 * * * * * * * *

Istniejąca od piętnastu lat Scena El-Jot to teatr muzyczny, a od dwu lat działa jako Krakowska Opera Kameralna. Jadwiga Leśniak-Jankowska i Wacław Jankowski – twórcy teatru – od samego początku ustalili jego profil: to teatr muzyczny sięgający do przeszłości, często ową przeszłość wskrzeszający, w którym elegancki ruch i wystudiowany gest oraz stylowa, zawsze wysmakowana oprawa plastyczna są elementami nie mniej od samej muzyki ważnymi. Spektakle teatru cieszą ucho i oko, a domowa atmosfera pozwala zapomnieć, że jesteśmy w poważnej, bądź co bądź, instytucji. Dziś trudno już wyobrazić sobie ulicę Miodową bez bramy z miodowym emblematem.

Monika Partyk
Ruch Muzyczny
23 stycznia 2007r.

 * * * * * * * *

Scena El- Jot ma już piętnaście lat. Jadwiga Leśniak – Jankowska i Wacław Jankowski z konsekwencją tworzyli przez ten czas oryginalny teatr, w którym muzyka jest równoprawna słowu, a wystudiowany gest ważniejszy bywa od tempa akcji.
Dziś na scenie na ulicy Miodowej zanurzyć się można w inny niż otaczający nas, świat. Poetycko – muzyczne spektakle – koncerty w prostej, a ładnej oprawie plastycznej, toczące się jakby poza czasem, w sobie tylko właściwym rytmie – znajdują chętnych odbiorców. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie było stworzenie przy ulicy Miodowej Krakowskiej Opery Kameralnej.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
12 grudnia 2006r.

 * * * * * * * *

Zainaugurowany w sobotę Galą Operową III Letni Festiwal Opery Kameralnej zwraca uwagę na działalność
tej sceny . Jej duszą jest Jadwiga Leśniak-Jankowska, aktorka o dużej wiedzy muzycznej, która od lat tworzyła oryginalne spektakle poetycko-muzyczne. Sprzyjające okoliczności pozwoliły jej wraz z mężem, również aktorem i reżyserem, Wacławem Jankowskim na stworzenie autorskiego teatru na Kazimierzu. Gdy Teatr EL –JOT okrzepł, gdy okazało się, że jego urozmaicona słowno-muzyczna oferta, nawiązująca zarówno do kultury i obyczaju minionych wieków, jak i tradycji miejsca, w jakim teatr się osiedlił, znajduje licznych odbiorców, małżeństwo Jankowskich poszło krok dalej – stworzyło Krakowską Operę Kameralną. Oglądaliśmy już udany spektakl Don Pasquale Donizettiego, poruszające misterium sceniczne Stabat Mater
do muzyki Pergolesiego i Vivaldiego oraz wdzięczny barokowy obrazek muzyczny Satiro e Corisca Tarquinia Meruli, uczestniczyliśmy w koncertach, których dyskretne uteatralizowanie podkreślało walor muzyki.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
17 lipca 2006r.

 * * * * * * * *

Muzyczne widowiska przygotowywane przez Jadwigę Leśniak- Jankowską w jej autorskim teatrze zajmują szczególne miejsce na mapie teatralnej Krakowa. Są zakorzenione w przeszłości, nieśpieszne, nieepatujące widza ekstrawagancjami, a przecież mają odbiorców. Widać nie w każdym tkwi potrzeba krzyku i wulgarności, a raczej tęsknota za urodą widowiska, perfekcją i elegancją wykonania. Komu takie tęsknoty bliskie, powinien zawitać do piwnic przy ulicy Miodowej.

Anna Woźniakowska
Dziennik Polski
27 lutego 2006r.

 * * * * * * * *

PIWNICE TRADYCJI I OBYCZAJU

Przechodząc ulicą Miodową warto pamiętać, że pod numerem 15 – jeśli będziemy mieć szczęście – trafimy
na jakiś kolejny spektakl, który przeniesie nas w czas średniowiecza, renesansu, baroku, ukaże urok niegdysiejszej muzyki, strojów, obyczaju, gestu. Ileż wdzięku ma np. „Lirnik polski albo rapsod wędrowny”, dzięki któremu poznajemy obyczaje polskich dziadów proszalnych, wagantów, rybałtów, śpiewaków odpustowych i lirników od średniowiecza po wiek XIX…
A wszystko za sprawą Jadwigi Leśniak – Jankowskiej, aktorki zauroczonej takim właśnie teatrem muzycznym – zapatrzonym w dawne wieki, kostiumy, instrumenty, pieśni. Od kiedy? Pewnie jeszcze
od czasów średniej szkoły muzycznej, a potem studiów i współpracy ze świętej pamięci znakomitą choreografką Zofią Wiecławówną. – To kocham – wyznaje aktorka, a zarazem profesor krakowskiej PWST,
gdzie przekazuje swą wiedzę i doświadczenia z zakresu plastyki ruchu scenicznego, dawnych i współczesnych obyczajów, piosenki.
Swój autorski teatr założyła 12 lat temu, ale dopiero od 18 czerwca 2000 ma komfort prowadzenia
go u siebie. Wystawia spektakle, do których zaprasza a to innych aktorów, a to muzyków słynnej Capelli Cracoviensis, a to studentów, organizuje jednorazowe gale sylwestrowe, karnawałowe zapusty, zaprasza
na „Viridarium pasyjne” czyli widowisko muzyczne oparte na staropolskich pieśniach wielkopostnych i wielkanocnych. I stara się przyciągać młodych, by i oni poznali to dziedzictwo,
by odkryli dla siebie ów świat.
Dlatego powołała też z mężem Wacławem Jankowskim, aktorem i reżyserem, Akademię Tradycji i Obyczaju,
w ramach której poza spektaklami organizowane są warsztaty i seminaria, rozmaite spotkania. A że, jak podkreślają gospodarze pięknych, zabytkowych piwnic, mogą one służyć i spektaklom, i koncertom, i wystawom, i spotkaniom – faktycznie, możliwości aranżacyjne tej przestrzeni są ogromne – udostępniają
te wnętrza na rozmaite ambitne, cechujące się wysokim artyzmem i dobrym smakiem przedsięwzięcia. Występowało w tych piwnicach zyskujące sławę
w świecie trio Kroke, zespół góralski Giewont z Zakopanego – Olczy, tu prezentowała swą książkę, pięknie zilustrowaną przez Elkę Hołoweńko – Matuszewską, Wisława Szymborska, i gościł kabaret żydowski…
Dlatego z radością oddajemy nasze piwnice inicjatywom – mówi Wacław Jankowski. – By były
to inicjatywy wysokiej próby, otwierające się na tradycję, kulturę, zbliżające ludzi poprzez ukazywanie
im przyjaznego świata – dodaje Jadwiga Leśniak –Jankowska zapraszając na spektakle, które firmuje swym monogramem.

Wacław Krupiński
„Dialogi Chińskie”
luty 2004r..

 * * * * * * * *

To zapewne najbardziej wysublimowany i wyrafinowany estetycznie zespół teatralny Rzeczypospolitej gustujący w dobrym tonie muzyki, kostiumu, plastyki. Opoką EL-JOT-u jest Jadwiga Leśniak–Jankowska,
znana z tego, że nie dopuszcza na scenie zbędnego gestu ani nawet spojrzenia. Piękno tego, co robi w swoim autorskim teatrze z finezyjną ulotnością improwizacji, opiera się na absolutnej logice precyzyjnie obliczonej misteryjnej scenicznej konstrukcji.

Krystyna Marczyk
Magazyn Wileński
1-23 grudnia 1995r.

 * * * * * * * *